Czasami zdarza się, że robimy coś pierwszy raz, no i właśnie coś takiego mnie się przytrafiło. W dniu 16 maja 2010 roku pierwszy raz zjeżdżałam na linie z mostu. Czułam się fantastycznie. Znowu przypomniałam sobie o tym okresie kiedy próbowałam się wspinać, próbowałam, gdyż był to bardzo krótki okres. Tak sobie też myślę ... hmm może do tego wrócę? Zostawiam ten pomysł na jesienną porę. Aktualnie żyję perspektywą wyjazdu do Rumuni. Poniżej natomiast kilka zdjęć, na każdym z nich ja osobiście, czyli ... Temawa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz