Zaraz na drugi dzień, tj. dzisiaj rano podjechałam ponownie do azylu tarnowskiego. Tym razem wybrałam się wraz z Anią P. przed pracą. Najpierw obeszłyśmy wszystkie boksy, ale w żadnym z nich nie znalazłam Figi. Okazało się, że dzień wcześniej poszła już do "nowego" domu. Wcale nie dziwię się, że tak szybko znalazła dom, gdyż w rzeczywistości była bardzo łagodną, wesołą i ułożoną sunią. Cieszę się chociaż nie trafiła do mnie. W zasadzie ci Państwo, którzy ją wzięli, już wcześniej sobie ją wybrali, ale ze względu na okres 14 dni, podczas, którego mogą ją odebrać jeszcze "poprzedni" właściciele, musieli zaczekać.
Zostawiłam więc karmę, którą ze sobą zabrałam i postanowiłam co jakiś czas taki "woreczek" podrzucać do azylu.
Tak więc "moja" "niemoja" Figa znalazła dom :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz