Jabłkozbieranie
Jak co roku tak i w tym zbieranie jabłek było.
Nie lubię sama bo smutno tak i niemiło,
towarzystwo zawsze mam w osobie zwierzaka
Tii, Maciusia lub Drania psa
gromadka to nie byle jaka.
Tija, gdy młodsza jeszcze była, to zawsze ze mną do sadu chodziła, teraz staruszka w domu na piecu śpi i mruczy kocie bajki. W sadzie jej miejsce zajął Maciuś i niezawodny Drań. Chodzą jak cień za mną wciąż, gdy wiadra jabłek noszę do komórki. Maciuś po drzewach śmiga, nad moją głową, więc filmik mu nakręciłam by cieszyć się nim zimową porą. Pies Drań po sadzie wszędzie węszył i kopał dołki za dołkami, a w przerwach okazywali sobie z Maciusiem czułości, na co patrzałam zadowolona, gdyż nigdy nie myślałam, że moje zwierzaki-przyjaciele będę również nimi dla siebie, a przecież to pies i kot.
Teraz gdy już się zaprzyjaźnili, to nieraz tłumaczyłam Draniowi, że Maciuś pieskiem nie jest więc i zabawy toleruje, ale inne. Nie wiem czy Drań moje tłumaczenia zrozumiał, ale Maciuś co jakiś czas sprowadzał Drania na ziemię używając ostrzegawczo łapki z ostrymi pazurkami. Powodowało to moje obawy żeby Maciuś nie uszkodził oczu Drania, gdyż po wyleczeniu wrzoda oczu Drań teraz widzi może w 5% i nie ma wyuczonego odruchu zamykania powieki przed niebezpieczeństwem, co już niejednokrotnie mogłam zauważyć. Drań czuje się chyba zbyt bezpiecznie. Na szczęście jednak w miarę dobrze się dogadują.
W tym roku pomagały mi też koleżanki - Dorota z Agnieszką, jedną z nich widać na drzewie przy zbieraniu jabłek, natomiast Aga zajęła się przede wszystkim przygotowaniem obiadu pomagając mojej mamie, a potem ściąganiem z sadu chrustu na ognisko.

Składniki:
- 1 margaryna Palma
- 1 jajko
- 1 proszek do pieczenia mały
- 1 cukier waniliowy
- 1 łyżeczka soli
w razie potrzeby, gdyby ciasto było za suche, to jeszcze:
- 2-3 łyżki śmietany
Sposób przygotowania: jabłka obrane i posiekane na drobno podsmażyć w żeliwnym garnku. Ciasto natomiast zagnieść, rozwałkować na dwa placki, ułożyć na blasze jeden z nich, a na nim jabłka, przykryć drugim plackiem. Jeżeli ilość ciasta okaże się za mała, to na wierzch można pokruszyć kruszonką, lub przygotować białko tak jak na bezę i nią przykryć pod koniec pieczenia. Jeżeli na wierzch daję ciasto to potem po wystygnięciu posypuję jeszcze cukrem pudrem. Do kawy lub herbaty placuszek wyśmienity, można jeść nawet na ciepło z bitą śmietaną :)
Co do filmików, wiem, że nie są profesjonalne, ale też i nie o to chodziło. Mam jednak prośbę, gdyby ktoś wiedział jak obrócić w nich obraz o 90 stopni, to będę wdzięczna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz