Jest teraz taki moment w moim życiu kiedy nawet moje wierszydła są niemoje, ciężkie i trudne. Tak myślę i jest to również zdanie mojej serdecznej przyjaciółki, a gdy mówi tak osoba, która zna mnie jak podszewkę od swojej własnej kieszeni, w dodatku zarówno od tej jasnej, jak i ciemnej strony, to nie jest to bez znaczenia.
Jest teraz taki moment w moim życiu, kiedy serce walczy z rozumem, ono serce chce się zapomnieć, a on rozum mu na to nie pozwala. Walka ta przebiega bardzo spokojnie i jest nad podziw wytonowana, ten spokój, prawie że, mnie niepokoi. Pewien mój kolega napisał kiedyś w opisie swojego gadulca...
Jest teraz taki moment w moim życiu, kiedy serce walczy z rozumem, ono serce chce się zapomnieć, a on rozum mu na to nie pozwala. Walka ta przebiega bardzo spokojnie i jest nad podziw wytonowana, ten spokój, prawie że, mnie niepokoi. Pewien mój kolega napisał kiedyś w opisie swojego gadulca...
Nie rób priorytetu z kogoś, kto ma cię tylko za opcję.
...wtedy, gdy ten tekst pierwszy raz czytałam, nie wiedziałam, że stanie się moim mottem. Nie mam jednak za złe "temu komuś", kto przypomniał mi o tych słowach, że mam właśnie takie odczucia i taką refleksję po ostatnich wspólnych spotkaniach i rozmowach. "Ten ktoś" starał się być szczery i wierzę, że oboje chcieliśmy dobrze, no ale... wyszło jak wyszło, wyszło jak zawsze. Dzięki zdarzeniom jakie miały miejsce, mój refleksyjno-analityczno-zgłębiający atomy emocji umysł, jakże zaprzątnięty myśleniem, zaczął proces penetracji mojego ego?
Pytam samą siebie, czy jest tak, że nadaję osobom i rzeczom, zdarzeniom zbyt wielką wagę? Myślę, że czasami właśnie tak jest, ale... myślę sobie również, że bez tego elementu moje życie i moje przeżycia stają się nijakie i takie niemoje. Tak, osobom, które są dla mnie bliskie i są blisko mnie, przynależy wyjątkowe miejsce w moim świecie. Nie myślę tutaj o wszystkich znajomych, kolegach i koleżankach, lecz o osobach, które chcą być mi w pewien sposób bliskie.
Chcę, aby moje życie miało sens i cel, a moje znajomości nie były powierzchowne. Mam przyjaciół i chcę być przyjacielem, czuję, że umiem być przyjacielem, i cały czas uczę się jak rozpoznawać przyjaciół. Nie wystarczy uśmiechać się, żartować i do znudzenia powtarzać "przyjaciółko" czy "kochanie".
Nie chcę, aby moje słowa były "nieistotne", moje uczucia "nieważne", słyszane słowa "taktowne, miłe i ciepłe" lecz jednocześnie "puste i nieszczere". Nie chcę, aby rozmowa była zastępowana żartami, sms-ami i gadulcowymi hasłami na przemian z graficznymi emotikonkami, zamiast gestów, mimiki i uśmiechu prawdziwego człowieka i obecności tegoż człowieka.
Wiem, życie to życie i bajką nie jest, wiem, że ludzie to ludzie i idealnych nie ma, wiem, że "nie zawsze można wybierać", wiem, też, że "nastolatką" już nie jestem, wiem, wiem, wiem. ...a jednak ...mimo wszystko ...a właściwie właśnie dlatego ...w moim prywatnym życiu ...wśród ludzi którzy mnie bezpośrednio i blisko otaczają, ....w gronie moich przyjaciół, nie chcę osób, które "symulują na przyjaciół" i nie chcę słyszeć słów o spaczonym znaczeniu. Nie chcę również sztucznych scenerii i ludzi, choćby i szczerze określających swoje stanowisko wobec mnie, ale jednak widzących we mnie tylko "opcję".
Chcę, aby moje życie miało sens i cel, a moje znajomości nie były powierzchowne. Mam przyjaciół i chcę być przyjacielem, czuję, że umiem być przyjacielem, i cały czas uczę się jak rozpoznawać przyjaciół. Nie wystarczy uśmiechać się, żartować i do znudzenia powtarzać "przyjaciółko" czy "kochanie".
Nie chcę, aby moje słowa były "nieistotne", moje uczucia "nieważne", słyszane słowa "taktowne, miłe i ciepłe" lecz jednocześnie "puste i nieszczere". Nie chcę, aby rozmowa była zastępowana żartami, sms-ami i gadulcowymi hasłami na przemian z graficznymi emotikonkami, zamiast gestów, mimiki i uśmiechu prawdziwego człowieka i obecności tegoż człowieka.
Wiem, życie to życie i bajką nie jest, wiem, że ludzie to ludzie i idealnych nie ma, wiem, że "nie zawsze można wybierać", wiem, też, że "nastolatką" już nie jestem, wiem, wiem, wiem. ...a jednak ...mimo wszystko ...a właściwie właśnie dlatego ...w moim prywatnym życiu ...wśród ludzi którzy mnie bezpośrednio i blisko otaczają, ....w gronie moich przyjaciół, nie chcę osób, które "symulują na przyjaciół" i nie chcę słyszeć słów o spaczonym znaczeniu. Nie chcę również sztucznych scenerii i ludzi, choćby i szczerze określających swoje stanowisko wobec mnie, ale jednak widzących we mnie tylko "opcję".
napisałam...
no i ulżyło mi...
hejjj!
no i ulżyło mi...
hejjj!
...no i PIEPRZ YOURSELF :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz