środa, kwietnia 20, 2011

Definitywny koniec




A jednak... to nie był definitywny koniec,
nie było tak, jak przewidywałam...
pesymizm? czy intuicja? a może...
zdrowa świadomość biegu rzeczy
... zawiodła mnie... na szczęście, ot i już

Świadomie podjęłam decyzję "żegnaj", lecz...
 lecz ty mi nie uwierzyłeś... wcale
mówisz, że "postanawiałaś tak już wiele razy"
...a ja dodaję "tym razem będę twarda"

Podjęłam ryzyko i dalej zostaję sama
nic się nie zmieni, a... samotności się bałam...
walczyłam wiele razy i zawsze do końca
nie zadawałam pytań, które by go zbliżały
"singiel" to określenie brzmi tak znajomo
i bezpiecznie jak certyfikat świętego spokoju

Kiedyś spontan i heroizm,
szły ręka w rękę... heh jak pięknie,
lecz kiedyś młoda, ślepa wiara w...
a dzisiaj zdrowy rozsądek...
który, dopiero się we mnie narodził
dbam o niego i pielęgnuję by...
wyrósł na na zdrowego młodzieńca
w pełnym po brzegi, od emocji,  świecie
moich poplątanych myśli, mary i jawy

dla mnie ten serial się zakończył
czy obsada innej roli mnie czeka?
ja wiem, że "dwa razy do tej same rzeki..."
nie ja pierwsza to wymyśliłam
pozwolę jednak, by życie-reżyser-fala
znowu poniosła mnie hen...
ufam jej, choć nie umiem pływać
a koła ratunkowe dziurawe
pełna wiary JA udając "trupka"
wypłynę na powierzchnię
uciekając przed fatum... podstępnie

Temawa, DT, 20.04.2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz