wtorek, grudnia 27, 2011

SkolarKa

Zdj. Maria Katarzyna Skolarczyk
Fot. Anonim
www.mkskolarczyk.pl
W domu artystycznych dusz, zaglądam do nich, wpadam i wypadam. Za każdym razem napawając się i zapamiętując atmosferę ich domu. Dobre sobie, moje pisanie poświęcam MKS, czyli Marii Katarzynie Skolarczyk, a jednocześnie używając liczby mnogiej. Nie jest to jednak rozdwojenie jaźni, ani skutek picia, lecz faktem jest, że myśląc o jej domu nie sposób jest zapomnieć również o mamie Marii Katarzyny, a to powoduje, że moje doznania z pobytu u nich w domu odczuwam jako zdwojone.

Zdj. MKS - autoportret
Niedokończone lub nieoprawione obrazy na ścianach, to pierwszy znak, że ich twórca prawdopodobnie mieszka razem z nimi, a na stole kuchennym już inne dzieło jest w trakcie tworzenia. W pokoju makieta monitora telewizyjnego prawie do złudzenia przypominająca prawdziwy, stworzona jako swoisty protest przeciwko ogólnie panującej tv-manii.

Pełnię domowego zacisza domyka cicho przemierzająca przez pomieszczenia lub majestatycznie siedząca na krześle kotka. Kotka, której umaszczenie przypomina mi kominiarczyka przynoszącego szczęście. Duże wrażenie zrobiła na mnie  opowieść o szczurze, którzy żył w zgodzie i w pełnej harmonii ze wspomnianą kocicą. W obliczu tego zgodnego współżycia kota ze szczurem w jednym domu, przyjacielskie stosunki mojego Drania z Maciusiem niestety tracą na ostrości. Uroku dodaje temu domowi również witająca gości sunia Misia, psinka bardzo delikatna i wdzięczna. Bywając u nich, aż chciałoby się zanucić piosenkę Hanny Banaszak - w moim magicznym domu - która co prawda nie śpiewa o domu Kasi, lecz szalenie z jej domem mi się kojarzy.





www.mkskolarczyk.pl
W dziurawym bucie mieszka mysz.
Nieźle go nawet urządziła.
Nigdy nie mówię jej "a kysz!"
I ona też jest dla mnie miła.
Bywa, że wpadnie po sąsiedzku
pożyczyć chleba albo sera,
albo pogadać o czymkolwiek,
kiedy samotność nam doskwiera.

W moim magicznym domu
wszystko się zdarzyć może.
Same zmyślają się historie,
sam się rozgryza orzech.

W moim magicznym domu.
ciepło jest i bezpiecznie.
Gościu znużony, gościu znudzony,
jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony,
zajrzyj tu do nas koniecznie.

Zdjęcia, które przy okazji niniejszego wpisu zamieszczam, też nie są przypadkowe, gdyż Kasia robi właśnie takie cudeńka. Więcej z nich można z naleźć na stronie www.mksolarczyk.pl. Znajdziesz tam od obrazów, przez biżuterię, maskotki, po zdjęcia robione kamerą "obskurą".
www.mkskolarczyk.pl
Wspomnieć muszę również o powyższym kompleciku, który kiedyś został mi pożyczony na "ratunek" na imprezę, ale to już osobna historia. Potem go sobie zakupiłam i teraz niejednokrotnie zwraca uwagę innych :) ...ot... podoba się :D

Są takie domy, które lubimy odwiedzać, które na nas robią wrażenie, które nas przyciągają jakąś niewyjaśnioną siłą i magią. Magiczny jest dom Marii Katarzyny, a raczej jej osobowość, jej i jej mamy... rodziny? Sama już nie wiem. Może to kocica mnie zaczarowała? A może zjednała psim serduchem sunia Misia? Nie znajdę odpowiedzi, tu ważny jest każdy szczegół, każdy domownik, każdy obraz, fotografia i wykrochmalona gwiazdka na półce zrobiona na szydełku... a w zamyśle zaczęłam pisać tylko o... Kasi... ech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz