Nawet na dnie rzeki nie przestawaj mówić do siebie samego: "Czy to Niecny Wybryk, czy też Najzwyklejszy Wypadek?"
Potem wypłyń na powierzchnie wody i powiedz sobie: "To jest mokre".
/Kubuś Puchatek/
Tak jest Kubusiu, na dnie, nawet na dnie rzeki, nie należy przestawać do siebie mówić, zadając sobie wciąż pytanie "Czy to niecny wybryk, czy też najzwyklejszy wypadek?". Zgadzam się, choć nie wiem, czy dokładnie to samo miałeś na myśli co ja, gdy mówiłeś te słowa. Zgadzam się jednak, nawet pomimo tej niepewności, gdyż przy zmianie fabuły, wcale ono nie traci na prawdziwości i autentyczności.
Śmiem twierdzić, że mimo tak często zadawanego sobie pytania i tak nie znajdziemy odpowiedzi. Pytania takie nazywamy "retorycznymi". Często nie znamy naszych pozakulisowych spraw, ani kto pociąga sznureczki. Czasami może okazać się, że spadamy na dno, niechby i rzeki, ale... ale nie pozostaje nam potem nic innego, jak wypłynąć na powierzchnię, by stwierdzić, że "to jest mokre" i dopłynąć do brzegu. W przeciwnym wypadku utoniemy, a czy tego chcemy?
Niezależnie od "kierunku" i "obranej drogi" zadawanie sobie tego pytania dalej jest już bezcelowe i tworzy serie hipotetycznie możliwych do spełnienia historii, które mają tyle wspólnego z rzeczywistością co "nic".
Po wypłynięciu na powierzchnię, w zupełności wystarczy stwierdzić, że "to jest MOKRE" i żyć dalej, więc płyńmy i wyłaźmy na brzeg...
Śmiem twierdzić, że mimo tak często zadawanego sobie pytania i tak nie znajdziemy odpowiedzi. Pytania takie nazywamy "retorycznymi". Często nie znamy naszych pozakulisowych spraw, ani kto pociąga sznureczki. Czasami może okazać się, że spadamy na dno, niechby i rzeki, ale... ale nie pozostaje nam potem nic innego, jak wypłynąć na powierzchnię, by stwierdzić, że "to jest mokre" i dopłynąć do brzegu. W przeciwnym wypadku utoniemy, a czy tego chcemy?
Niezależnie od "kierunku" i "obranej drogi" zadawanie sobie tego pytania dalej jest już bezcelowe i tworzy serie hipotetycznie możliwych do spełnienia historii, które mają tyle wspólnego z rzeczywistością co "nic".
Po wypłynięciu na powierzchnię, w zupełności wystarczy stwierdzić, że "to jest MOKRE" i żyć dalej, więc płyńmy i wyłaźmy na brzeg...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz